Trwoga niewątpliwie padła na istoty niebiańskie – Uwaga, uwaga przez 3 kolejne piątki „Talentowicze” będą strzelać!! Zwarci i gotowi 16 maja zjawiliśmy się na strzelnicy w Zespole Szkół w Staszowie, by wziąć udział w programie „Celne oko – dobry strzał”. Towarzyszyła nam ekscytacja – och, będzie się działo!
Podzieleni na grupy, po krótkim przeszkoleniu przez instruktora strzelectwa p. Mariusza Siłkę, przystąpiliśmy najpierw do próbnych 3 strzałów, a po ich oddaniu do 5 już liczących się. Z dyscypliną różnie bywało – co bardziej niecierpliwym zdarzało się wystrzelić bez komendy niezgodnie z regulaminem strzelnicy. Odległość 1. dnia: nie pamiętam dokładnie, może 15 – 20 m., broń: pistolet i wiatrówka (oj, ciężka była), pozycja: stojąca. Zabłysnęła Jasia Niedźwiecka, zdobywając najwięcej, bo 67 pkt. Moje, ale nie tylko moje strzały, nie trafiły w ogóle w tarczę.
Następne, dwa kolejne piątki to strzelanie tylko z wiatrówki z pozycji leżącej. Odległość dla nas przyprawiająca o ból głowy, bo aż 25 m. Rewelacji znów nie było, ale było za to wesoło. Koleżanka Agnieszka stwierdziła, że strzelanie to jest TO! – „To lepsze niż sex”, a koleżanka Helenka po niezbyt udanych strzałach wstała rozdygotana wewnętrznie. Emocje ją puściły po ok. godzinie. Ja dla większego efektu i by zaczarować los ubrałam koszulę w moro (nie pomogło).
Strzały Dominika Rożka, Basi Słomki, Eli Nasternak, Marysi Jakubik można wyróżnić na tle naszej beztalentowej w tej materii grupy. Wyraźnie trzeba zaakcentować natomiast świetne strzały Agnieszki Sikory. Przydzielony nam p. Mirosław Ramos nie miał zbyt wiele pracy przy sumowaniu wyników – kalkulator nie był potrzebny.
I naszedł dzień 13 czerwiec – ostatni dzień naszej przygody na strzelnicy. Co bardziej przesądni, bo to 13 i jeszcze piątek, prostu nie przyszli. My już nie byliśmy nowicjuszami – strzelaliśmy szybciej, pewniej i na odległość 50 m., a jaki był końcowy efekt to się okaże na podsumowaniu naszego Talentowego Roku Artystycznego. Kontakt z bronią palną i zajęcia zostały zaliczone! Ja sobie już wyobrażam, jak by to było, gdybyśmy dostali do ręki białą broń. Chirurdzy mieliby pełne ręce roboty, bo cięcia na pewno by nam wychodziły! (cha, cha). I tym wesołym akcentem kończę swoją relację.
Anna Jezierska