Wyjazd do Tarnobrzega i Baranowa Sandomierskiego

„Kiedy członkowie SIT „Talent” na spotkaniu organizacyjnym, usłyszeli o planowanej wycieczce do Tarnobrzega i Baranowa Sandomierskiego, ciche spekulacyjne głosy szeptały „a cóż tam można zobaczyć?”.

Tarnobrzeg to dawna stolica naszego województwa tj. województwa tarnobrzeskiego, do którego należał Staszów.

Pani Krysia czyta plan wycieczki. Chętni szybko wpisują się na listę. 02.06.2023r. godz. 1300. o nietypowej porze, ale po raz kolejny zaczynamy przygodę z podróżą, historią oraz kulturą. Autobus zapełniony uczestnikami, którzy są chętni do zmierzenia się z pakietem wiedzy…..

Podzieleni na dwie grupy udajemy się do dwóch placówek o charakterze historyczno-dydaktycznym.

Jak bardzo nie wiemy, co kryją w sobie nasze najbliższe okolice i jak zapomnieliśmy o zamku w Dzikowie okazało się podczas naszej krótkiej wymianie zdań na alejkach parkowych.

Zamek Tarnowskich w Dzikowie (obecna dzielnica Tarnobrzega), to XV-wieczny zespół zamkowy rodziny Tarnowskich. Zbliżając się do fasady budynku byliśmy zdziwieni tak reprezentacyjnym miejscem i to w ….Tarnobrzegu! Tak blisko, a tak zapomniane miejsce przez uczestników.

Oddani w ręce przewodnika, z lubością chłoniemy każde słowo. Wsłuchani w historię rodu Tarnowskich a tym samym i zamku, historię nie tak odległą z ciekawością rozglądamy się po kolejne mijanych zamkowych pokojach. Każde z tych pomieszczeń ubarwione zostało ciekawymi historiami i epizodami z życia ostatnich właścicieli zamku.

Każdy z nas skupia się na innych detalach. Wąskie metalowe kręte schodki, dokąd prowadzą?…. Zapominamy się zapytać. Za to w bibliotece, przy tak licznej kolekcji książek zgromadzonych przez właścicieli zachowujemy się cicho, bo cóż powiedzieć na tak dostojne miejsce, które od progu pachnie pasją bibliofilską.

Dawna sala Sejmowa Zamku Dzikowskiego, została zamieniona na Salę Ślubów. Uczestnicy na tę wiadomość głośno wzdychają, komentują, uśmiechają się. Czy może ktoś ma jakieś plany?

Niedźwiedź, który pośród trofeów myśliwskich cierpliwie pozował do zdjęć, był nieugięty, nie chciał podać nam łapki, chyba Jan Brzechwa jest mu szczególnie bliski….

Czas biegnie nieubłaganie i niestety musimy opuścić gościnne mury Rezydencji.

Grafik napięty. Zgodnie z planem grupy przechodzą do następnego miejsca zwiedzania.

Spichlerz Dworski z XIX wieku został zagospodarowany i stworzono w nim muzeum, które prezentuje historię przemysłu siarkowego w Polsce. Pani przewodnik zwracała nam uwagę na wystawy stałe, poświęcone tradycjom górniczym oraz historię wydobycia siarki w Polsce od czasów średniowiecznych po współczesność. Wśród nas jak się okazało jest wiele osób, które zawodowo było związanych z kopalnią siarki w Grzybowie. Ciekawostką dla większości zwiedzających była opowieść o Barbórce i Karczmie Piwnej, którym to są poświęcone wystawy.

Czas szybko mija, a przed nami kolejny etap wycieczki, zamek w Baranowie Sandomierskim.

Wiele z nas to miejsce odwiedzało, ale co przewodnik to inna narracja i inna forma oprowadzania.

Tym razem, coś nowego. Zaczęliśmy zwiedzanie od wystaw piwnicznych. O artyście ludowym Janie Puk nikt nie słyszał. Za to wystawa jego prac wywołała wśród wycieczkowiczów zachwyt. Niecodzienne zabawki rzeźbione w drewnie lipowym i osikowym. Koguciki, kowala pracującego z młotkiem na kowadle, chłopa młócącego cepem zboże czy ubijającego kapustę w beczce, terkotki, grzechotki, gwizdki czy bączki przykuły naszą uwagę na tyle, iż z ociąganiem opuszczamy wystawę.

Jest już późno, zbliża się godzina 2000 , ale zamek w Baranowie Sandomierskim, który został ukształtowany na wzór królewskiego Wawelu w Krakowie, cieszy oko i wzbudza podziw.

Historie tragiczne dla losów zamku z okresu II wojny światowej wywołują smutek, a i czasem niedowierzanie.

Po zwiedzaniu, zmęczeni, ale naładowani dużą dawką historii, realizujemy ostatni punkt naszego wyjazdu. Czas na ciepłą kolację w ten zimny wieczór. Grill już rozpalony, głodni częstujemy się kiełbaskami, nieliczni serkami, chwalimy chlebek, szybko jemy i do autokaru się grupkami udajemy…

Niecodzienny zachód słońca życzy nam spokojnego powrotu do domu”.

Agnieszka Ździuch