Gołębie i motocykle

Niecodzienny miks zainteresowań członkowie SIT „Talent” mogli usłyszeć i zobaczyć 25 kwietnia. Tego dnia odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Moje hobby”. Dominik Rożek przywitał zaproszonych gości, przedstawiając historię ich zainteresowań.

Jako pierwszy wystąpił Cezary Batóg – od ponad ćwierć wieku hodowca gołębi pocztowych i innych egzotycznych ptaków. Pan Czarek jest nauczycielem w Zespole Szkół w Staszowie oraz prezesem staszowskiego koła Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, które powstało w naszym mieście już w 1970r. Pierwszym prezesem był Kazimierz Supa.

Dowiedzieliśmy się, że udomowione gołębie wywodzą się z dzikich gołębi skalnych a próby ich udomowienia miały miejsce już w starożytnym Egipcie i Mezopotamii. Z upływem wieków ptaki wykorzystywano do przenoszenia wiadomości często w czasie działań wojennych aż do czasu II wojny światowej.  W Wojsku Polskim w okresie międzywojennym istniały specjalne wydzielone formacje zajmujące się szkoleniem tych inteligentnych ptaków. Nasz gość  ma wspaniałą hodowlę gołębi, a także innych ptaków m.in. pawi, bażantów, kanarków, kur czy papug. Na spotkaniu zaprezentował  kilka sztuk gołębi. Poznaliśmy zasady obrączkowania, urządzenia do rejestracji lotów, żywienia ptaków i ich cenami. Niektóre okazy z odpowiednim rodowodem osiągają cenę nawet 120 tysięcy złotych!!!! Nie jest tania również sama hodowla, która wymaga stosowania różnych ziaren, probiotyków, soli mineralnych, odżywek i witamin. Jedno opakowanie specjalnego  ziarna kosztuje  ok. 100 zł. Bardzo drogie są też koszty leczenia i utrzymania ptaków, które mieszkają w gołębnikach wyposażonych niejednokrotnie lepiej niż…. domy. Posiadają system wentylacji, automatycznych urządzeń czyszczących, klimatyzację i inne wygody. Z wykładu dowiedzieliśmy się, że gołębie wypuszczane są na trzech dystansach. Najdłuższy z nich liczy nawet 1000 km, a ptaki w locie  poruszają się ze średnią prędkością ok. 80-100 km/h. Najdłuższy dystans, pokonany przez rekordzistów, wyniósł ponad 4 000 kilometrów – z Londynu do Nowego Jorku!!! Najbardziej  intrygujące były kwestie związane z zapamiętywaniem trasy lotów oraz gromadzeniem potrzebnej energii, co jest przedmiotem wieloletnich badań naukowych oraz przeprowadzanych eksperymentów. Pan Czarek otrzymał  gromkie oklaski, zaprosił do obejrzenia swojej hodowli w okresie wakacji.

 

               Kolejnymi gośćmi byli  motocykliści – członkowie Staszowskiej Grupy Motocyklowej pod przewodnictwem prezydenta Alberta Madeja. Odziani w charakterystyczne skórzane  kamizelki z logo klubu rozpoczęli  opowieść o swej motocyklowej organizacji, która działa w Staszowie w sposób zorganizowany od 2018r. Swoją siedzibę mają w Zagrodach, gdzie spotykają się na różnych uroczystościach, w święta, a nawet na coniedzielnych obiadach. Posiadane motocykle często warte są tyle co luksusowe samochody, a ich pojemności przewyższają nawet parametry techniczne aut. Nasi „harleyowcy” od samego początku angażują się w działalność charytatywną, organizują coroczne zloty w Golejowie pod nazwą „Motocyklowy Odlot”; sami również uczestniczą w zjazdach na terenie Polski i poza granicami kraju. Staszowski klub liczy obecnie 21 członków. By zostać członkiem najpierw trzeba odbyć swego rodzaju staż jako „project”. To roczny czas próby, w którym badane są predyspozycje. Dopiero po tym czasie można założyć kamizelkę i otrzymać motocyklowego orła. Członkowie SGM posiadają fundusze wyłącznie z własnych składek, sami wyremontowali swą siedzibę i sami ją utrzymują. Uczestniczą w wielu imprezach, dbają o własny specyficzny image, nosząc m.in. długie brody. Sami konserwują i ulepszają swe motocykle. Podczas wypraw i zlotów śpią w namiotach, nie dbając specjalnie o wygody. Najważniejsza jest pasja. Tworzą swoistą motocyklową rodzinę, współpracując z innymi klubami w Polsce. Warto nadmienić, że w logo klubu wpisany jest korab – herb Staszowa i  skrzyżowane szable – staszówki. Dopełnieniem spotkania była prezentacja fotografii i możliwość oglądania jednego z motocykli, który był zaparkowany przed Staszowskim Ośrodkiem Kultury.

                                                                                                 Paweł Ciepiela